W codziennym życiu zwykło się określać bezbarwne diamenty mianem białych. Te określenie nie jest jednak właściwe, ani do końca prawdziwe. Bezbarwne diamenty wykazują mniejsze lub większe zażółcenie, spowodowane obecnością atomów azotu wsród atomów węgla. Im więcej azotu „wepchnęło się” pomiędzy wiązania atomów węgla, tym większe zażółcenie taki kamień wykazuje…
D – najlepsza barwa w diamentach bezbarwnych…
Diamenty bezbarwne zostały sklasyfikowane właśnie pod kątem wzrostu widzialnego w nich zażółcenia. Skala ta np. wg. GIA – zaczyna się od litery D, która oznacza kamień wizualnie „najbielszy”. W jego bezbarwności nie można zaobserwować jakiejkolwiek nuty żółtej barwy. Co więcej, kiedy patrzę „w taki” diament z górnej skali (D-E) często zauważam delikatną nutę błękitu. Często diamenty w barwie D podczas badania zostają określone jako diamenty typu IIa. Są one niezmiernie rzadkie. Takie diamenty są „wolne” od atomów azotu. Znajdziemy tam „tylko” węgiel. Takie diamenty uwielbiam najbardziej. Mniej niż 2% wszystkich diamentów jest określana jako IIa, a więc za każdym razem ilekroć taki diament trafi w moje ręce – obcuję z czymś naprawdę wyjątkowym. Uwielbiam napawać się jego czystą barwą, delikatną mieszanką bezbarwności. Diamentem czystej wody…
Klasyfikacja GIA
Najbardziej znaną klasyfikacją barwy diamentów bezbarwnych jest ta opracowana przez amerykański instytut GIA. Założona w latach trzydziestych XX wieku przez Roberta Shipley’a organizacja do dnia dzisiejszego wyznacza kierunki oraz standardy klasyfikacji diamentów. Oczywiście samych klas oceny barwy jest kilka, ale ta opracowana przez GIA jest najbardziej powszechnie stosowaną. Sam z niej korzystam podczas pracy. Moje kamienie porównawcze czy kolorymetry, na których pracuję także są skalibrowane pod tę skalę.
Według tej skali najbardziej wartościowym diamentem będzie ten określony jako D. Im niżej – tym mniejsza wartość diamentu i większe zażółcenie, które w nim występuje. Właściwie na literce H kończy się biała „bezbarwość’ w diamencie. Potem jest już coraz bardziej brązowo-żółto…
… a diamenty sklasyfikowane jako M lub S ?
To nie jest tak, że diamenty bezbarwne które wykazują lekkie zażółcenie są „brzydkie”. Osobiście uważam i zawsze chyba będę się trzymał tego zdania, że nie ma 'brzydkich” diamentów. Każdy jest na swój sposób piękny. Jeden mniej, inny bardziej, ale z pewnością na tyle urodziwy, aby nie przejść obok niego obojętnie. Czasami wybieram dla kogoś diament np. w barwie M i jest on zaskakująco dla oka przyjemny. Zdarza się, że kiedy wybieram diament do biżuterii – wybiorę i taki sklasyfikowany jako S. Dlaczego? Bo pomimo jego niedoskonałej barwy potrafię dostrzec jego potencjał. Pamiętam kiedy ponad cztero-karatowy prostokątny diament w barwie M trafił do naszego złotnika. Długo rozmawialiśmy, planowaliśmy jego oprawę i … kiedy zatopiliśmy go w żółtym złocie – diament oczarował nas soczystością żółtego koloru. Oczywiście stwierdzenie, że „zatopiliśmy go” jest z mojej strony nadinterpretacją 🙂 bo diament okuwał złotnik, a ja tylko doradzałem formę oprawy.
Pomimo, iż wybór niższej klasy barwy diamentu najczęściej podyktowany jest względami finansowymi ( niższa barwa = niższa cena) nie należy się tym jakoś szczególnie frapować. Mam Klientów, którzy posiadają wspaniałe kolekcje diamentów. Dobierałem je dla nich i kompletowałem czasami przez całe lata. W takich kolekcjach często pojawiają się bardzo rzadkie i wyjątkowe diamenty. I nagle, trochę ze względów użytkowych a czasami dla kaprysu przywożę dla takiego Klienta diament o „słabszej barwie”. Najczęściej go oprawiamy, ale czasami … diament taki trafia do kolekcji. Trochę jako jej uzupelnienie, trochę jako ciekawostka…
Cena ma znaczenie, ale nie zawsze warto oszczędzać.
Kiedy wybierasz niższej klasy bezbarwny diament – mam na myśli oczywiście jego barwę – warto abyś się dobrze zastanowił. Jeśli myślisz że jego żółtej poświaty nie będzie widać to mocno się mylisz. Oczywiście, jeśli weźmiemy diament np. w barwie J, o silnej niebieskiej fluorescencji to efekt jego zażółcenia może w słonecznym świetle nieco słabnąć. Ale jeśli miałbym wybierać pomiędzy barwą, a czystością i myślałbym o diamencie do pierścionka – wolę wybrać ten o lepszym kolorze. Dlaczego ? Bo jeśli kamień jest czysty od inkluzji – gdy obserwuję go gołym okiem – to kolor będzie najbardziej widoczny. Oczywiście duże znaczenie mają tutaj pozostałe składowe zasady 4C – ale o tym porozmawiamy sobie przy innej okazji. Barwa diamentu jest bardzo ważna – bo jest widoczna 😉 Bo stanowi o jego wizualnym odbiorze, a więc o pięknie. Bo im bardziej biały jest nasz bezbarwy diament, tym bardziej jest rzadszy…
Kiedyś myślałem, że tylko ja i moi branżowi koledzy to widzą, ale przekonałem się, że i „zwykli ludzie” dostrzegają czy diament w pierścionku jest biały czy żółtawy. Dlatego, jeśli kiedyś mnie zapytasz czym masz kierować się przy wyborze diamentu – odpowiem zawsze tak samo. Najpierw wskażę barwę.
Białe diamenty ….
No dobra! Na samym początku napisałem, że bezbarwne diamenty wcale nie są białe i co? Chyba czas wytłumaczyć o co chodzi z tymi białymi diamentami. Całe lata słyszę jak ludzie na moje pytanie – Jakie diamenty Cię interesują? Odpowiadają jednym słowem : białe. Białe czyli chyba bezbarwne? Bo kupując diament który ma stać się symbolem uczucia lub ma zabezpieczyć Cię finansowo nie myślisz o kamieniu pełnym mikroskopijnych inkluzji. Submikroskopowych wtrąceń, które wcale nie łatwo jest wypatrzeć, nawet mnie przy pomocy mikroskopu. Miliony małych wrostków, które czasami lekko „opalizują”. Ale te niezliczone, mikroskopowe drobiny, które skutecznie blokują w diamencie światło, nadają mu mleczną poświatę – a ten efekt nie jest pożądany …
Białe diamenty nie są klasyfikowane według skali kolorów diamentów bezbarwnych GIA. Więc do określenia barwy nie użyjemy którejkolwiek litery z skali pomiędzy D a Z. Nie można ich tak sklasyfikować ponieważ nie są one bezbarwne… są po prostu białe. A biała barwa, no cóż, ta nie pojawia się w spektrum kolorów, ponieważ jest sumą wszystkich kolorów.
Ceny białych diamentów nie są wysokie i są niższe niż kamieni bezbarwnych. Jednak osobiście nie skreślałbym białych diamentów zupełnie… Ciekawy kamień może być prawdziwą ozdobą kolekcji a i na biżuterię mam jakiś pomysł 😉
Zdjęcia wykorzystane pochodzą z zasobów GIA.edu oraz MARTDIAMONDS.com
Więcej o diamentach bezbarwnych, ich klasyfikacji przeczytasz tutaj : http://martdiamonds.com/o-diamentach/