Jedne z najrzadszych i najpiękniejszych zarazem. Wysoko cenione przez kolekcjonerów, ale także i inwestorów. Idealne do wyjątkowej biżuterii, wprost stworzone do zabezpieczenia majątku. Niebieskie diamenty! Aby mogły nas oczarować i zachwycić swym piękną barwą – musiało się wiele zadziać.
Skarb z głębin ziemi …
Według wszystkich dostępnych wyników badań, błękitne diamenty formowały się w strukturach płaszcza dolnego, na głębokości ponad 660 km! To o wiele większa głębokość, niż ta, na której powstawały „inne” diamenty ( średnio 300-200 km.p.p.w.). Skąd o tym wiemy? Naukowcy przebadali inkluzje uwięzione w strukturze niebieskich diamentów i okazało się, iż są minerały, które występują w dolnym płaszczu skorupy ziemskiej. Dzięki tym badaniom udało się ustalić wiele ciekawych faktów. Wyniki jeszcze lepiej pozwalają zrozumieć procesy, które zachodzą w tym pasie.
Za błękitną barwę w diamentach odpowiada pierwiastek boru. Wtłoczony pod ogromnym ciśnieniem pomiędzy atomy węgla odmienił oblicze diamentu. No, ale przecież bor, jako pierwiastek występuje na o wiele niższych głębokościach. Spotykamy go w wodzie, w pasach litosfery. Skąd więc, u licha, znalazł się grubo ponad 600 km niżej? Okazało się, że za wszystko odpowiada mechanizm subdukcji. To proces polegający na wpychaniu (czasami na wciąganiu) jednej płyty litosferycznej (oceanicznej lub kontynentalnej) pod drugą. Płyta tektoniczna wchodząc pod drugą zabiera ze sobą ogromne ilości wody morskiej, która jest wpychana na bardzo duże głębokości.
Z uwięzionej wody morskiej, w pasie płaszcza dolnego ziemi, pod wpływem ogromnej temperatury – uwalnia się bor. W wyniku ciśnienia wywołanego naciskiem schodzącej płyty tektonicznej został niejako wepchnięty pomiędzy atomy węgla. Uffff 😉 Mam naprawdę nadzieję, że udało mi się to wytłumaczyć najprościej, jak się da 😊 Ale w ogromnym skrócie oczywiście tak powstały niebieskie diamenty…
Niebieskie diamenty są znane…
Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, iż najsławniejszym niebieskim diamentem jest Hope. Bez wątpienia kamień, który wywołuje ze względu na swoją historię wiele emocji. Przechodził z rąk do rąk pozostawiając za sobą zgliszcza wspaniałych majątków swych, najczęściej tragicznie zmarłych właścicieli – podobno przynosił pecha 😉 Czy tak faktycznie było – nie wiem, ale coś musiało być na rzeczy skoro Harry Winston zdecydował się przekazać go w darze narodowi amerykańskiemu… Obecnie, osadzony w naszyjniku Cartier’a, Hope można podziwiać jako eksponat w Smithsonian National Museum of Natural History w Waszyngtonie.
Równie sławnym, a może nawet bardziej znanym jest Oppenheimer Blue. Wyjątkowy diament o żywo niebieskiej barwie i masie 14.62ct, został sprzedany w maju 2016, podczas aukcji Christie’s za niebagatelną kwotę 50 milionów i 600 tysięcy dolarów!!! Nigdy wcześniej żaden inny kamień tej barwy nie osiągnął na aukcji tak wysokiej ceny! Wszyscy mówili tylko o nim! Myślę, że zainteresowanie było jeszcze większe, niż w przypadku sprzedaży Blue Moon, rok wcześniej za 48,4 miliona USD. Pamiętam 2008 rok i sprzedaż przez Christie’s diamentu Wittelsbach. Owal, o sporej masie (35.56ct) w głebokiej niebieskiej barwie sprzedano za nieco ponad 24 miliony dolarów…
Dziś wyjątkowe, niebieskie diamenty bez trudu osiągają cenę przekraczającą 3, a nawet 4 miliony dolarów za ct. A jeszcze w 1940 roku za prawie dziesięcio-karatowy diament Shirley Temple zapłacono ledwie 13 035 USD w przeliczeniu za ct …
->Więcej o sławnych niebieskich diamentach przeczytasz klikając tutaj<-
Potencjał w proficie…
Ceny niebieskich diamentów sukcesywnie rosną z roku na rok. Średnia stopa zwrotu wynosi kilkanaście procent, odliczając inflację oczywiście. A więc wynik naprawdę niezły! A jeśli barwa jest czysta, a do tego mocno wysycona to możemy „zarobić” na takim kamieniu powyżej 20%. Bo w kolorowych diamentach, a tym samym i w niebieskich, największy wpływ na wartość kamienia ma jego wysycenie. Warto zainteresować się tymi o wysyceniu już na poziomie Fancy Light Blue. Oczywiście najlepiej kupić te w barwie VIVID BLUE, ale nie będę zakładał, że każdy kto mnie czyta ma minimum milion dolarów, by kupić niespełna karat diamentu…
Według wszystkich analiz jakie ostatnio czytałem – wszyscy zakładają, iż w kolejnych latach niebieskie diamenty będą drożeć… szybciej.
Nic na szybko ….
Z każdą drogocenną rzeczą należy uważać – nie inaczej jest z niebieskimi diamentami. Podstawą jest certyfikat (!) uznanego laboratorium gemmologicznego. Najlepiej takiego, którego skrót zawiera się w trzech literach. Najlepiej ze Stanów, najlepiej w kolorze złotym😉. Celowo nie napisałem, że chodzi mi o GIA 😃, bo nie chciałbym, aby ktoś posądził mnie o stronnicze faworyzowanie tego instytutu 😉 Po prostu na rynku pojawia się wiele kamieni poprawianych, syntetycznych czy innych udających prawdziwe diamenty – nie warto więc ryzykować. Zwracajmy uwagę, by certyfikat który otrzymujemy pochodził z uznanego laboratorium. Ta zasada dotyczy wszystkich diamentów – nie tylko niebieskich.
Unikajmy wszystkich poprawianych kamieni, oznaczanych jako HPHT. Ich wartość w stosunku do naturalnych diamentów jest naprawdę niewielka. W przypadku błękitnych diamentów – na rynku jest więcej kamieni poprawianych niż naturalnych….
Dlatego warto dobrze się rozejrzeć, wybrać dobry kamień i najważniejsze – dobrego dostawcę – takiego, który jest w stanie realnie dostarczyć Ci najpiękniejszy niebieski diament na jaki pozwala Twój budżet!
Określenie wartości, oszacowanie potencjału każdego diamentu – to nie wcale taka łatwa sprawa. Musisz oprzeć się o wszelkie dostępne dane, od tych dostarczanych przez giełdy, a na wynikach aukcji kończąc. Ważne jest też, jak zawsze z resztą, doświadczenie…
… jak coś, to mogę kogoś w powyższym temacie polecić😉