W poszukiwaniu „nie”doskonałości…

Spoglądając w diament...

Siedząc nad diamentem, obserwując go dokładnie, czy to przez lupę czy pod mikroskopem – często szukam w kamieniu „feleru”… Przez lata swojej pracy widziałem już najróżniejsze wrostki, inkluzje, mikro spękania i inne mniej lub bardziej porządane skazy. Teoretycznie defekty, w praktyce jednak często zachwycające dowody na piękno i przewrotność natury… Dowody na to że każdy diament jest wyjątkowy!

Pióro w diamencie…

Mikro spękania, wielkości setnych mikrona. Czasami, przez miliony lat wypełniły się kurzem, uzyskując tym samym spektakularny wygląd. Kiedy oglądasz ten specyficzny rodzaj inkluzji masz nieodparte wrażenie iż oto odnalazłeś w diamencie zatopione pióro. Najczęściej białe, lekko przeźroczyste, mniej lub łatwiej zauważalne. Jeśli w tej mikro szczelinie, spękaniu liczonego w częściach nanometra, utkwił inny pierwiastek, zanieczyszczenie – wówczas takie pióro nabiera koloru…

Diament - inkuzja typu "pióro"
Pióro – mikro spękanie w strukturze diamentu

No powiedz sam czy nie widzisz tutaj pióra? Jest chorągiewka, jest stosina, jest i nawet przypiórko i dudka na którym pióro się trzyma, oczywiście ptasie 🙂 Ale to na zdjęciu to subtelny obraz powstały z wyjątkowego rozłożenia wewnętrznego spękania w krysztale diamentu. Efektowne? Z pewnością! Porządane? Niekoniecznie. Mikro spękania, jak i inne inkluzje mogą negatywnie wpływać na wędrujące w kamieniu światło. Aby diament mógł nas oczarować, błysnąć do nas musi wewnętrznie, w swoim wnętrzu odbić wpadające doń światło. Pióro może je przytłumić, a nawet w skrajnych przypadkach zupełnie popsuć brylancję diamentu. Najważniejsze aby nie było dostrzegalne gołym okiem. Wtedy problem może być naprawdę poważny i pomimo dobrego światła – sam diament nie „zaświeci”.

Uwięziony duch? Maska?

Pamiętam pierwszy raz, gdy znalazłem maskę w diamencie. To chyba najrzadsza z inkluzji, jaką można spotkać. Mi było dane oglądać to dosłownie kilka razy w życiu. Chmura wodoru ( dużo powiedziane – raczej chmurka) „złapana” w krysztale diamentu. Ciężko zauważalna, ale do wypatrzenia. Robi niesamowite wrażenie! Kiedy patrzysz w kamień i nagle dostrzegasz zarys maski, oczy które Ci się przypatrują – odruchowo odkładasz lupę, by po chwili spojrzeć raz jeszcze. Coś niesamowitego. Ciężko to utrwalić, bo sam efekt jest najczęściej bardzo delikatny – ale znalazłem zdjęcie na którym uwidoczniono efekt „maski”. Zdjęcie lekko zmodyfikowano, poprawiając barwę samej inkluzji – ale dokładnie właśnie tak to wygląda :

Diament z inkluzją gazową - maska. Zdjęcie  John I. Koivula / GIA
Maska wenecka – inkluzja w diamencie
zdjęcie :  John I. Koivula / GIA

Przyznać musisz, że efekt jest niesamowity! Masz nieodparte wrażenie, że jest coś w środku, a to tylko chmura uwięzionego wodoru. Chmura która składa się z wielu ściśle zgrupowanych precyzyjnych wtrąceń, które mogą być zbyt małe, aby rozróżniać je indywidualnie, ale razem dają mglisty, niepokojący wręcz wygląd. 

Kamień w kamieniu …

Najbardziej jednak z wszystkich tych „nie”doskonałości, jakie znaleźć można w diamencie interesowały mnie wtrącenia syngenetyczne. Powstają równocześnie z kryształem diamentu. Uwięzione w kamieniu wrostki minerałów (w tym również diamentu). Kryształ jest bardzo powszechnym rodzajem inkluzji i jak sama nazwa wskazuje, jest oddzielnym kryształem minerału istniejącym wewnątrz diamentu. Zidentyfikowano ponad dwa tuziny najróżniejszych rodzajów wtrąceń kryształów, ale zdecydowanie najczęściej w diamencie zostaje uwięziony inny diament. Czasami znaleźć można perydot i granat. I właśnie takiego kamienia szukam. Diamentu, w którego tafli „uchwycony” byłby spory kawałek różowego granatu!

Diament - inkluzja kryształ granatu.
Kryształ granatu „uwięziony” w diamencie

Niestety wszystkie, które do tej pory trafiały w moje dłonie były niewielkie i bardzo słabo zauważalne gołym okiem. ALE nie poprzestaję w poszukiwaniach 😉 Wiem, że taki diament gdzieś tam na mnie czeka!

Oczywiście nie opowiedziałem tutaj o wszystkich typach inkluzji, jakie w diamencie występują. Wspomniałem tylko kilka, tych które akurat teraz uznałem uznałem za najbardziej ciekawe. Oczywiście każda niedoskonałość jest wadą, inkluzja może i bardzo często zakłuci nam brylancję diamentu. Ogólnie im więcej inkluzji tym gorzej… ale czasami te wszystkie igły, chmury, wrostki, szczerby są naprawdę piękne! I może czasami takie pióro stać się naszym talizmanem pozwalającym nam wznosić się w codziennym życiu wyżej niż inni…

Dlatego siadam przy mikroskopie, rozkładam lupę i wracam do poszukiwania najbardziej wyjątkowych i doskonałych niedoskonałości w kolejnym diamencie…

Related posts

One Thought to “W poszukiwaniu „nie”doskonałości…”

  1. […] Gdybyście mieli ochotę poczytać trochę więcej o inkluzjach, zapraszam tutaj : „W poszukiwaniu niedoskonałości…” […]

Leave a Comment